Na poziomie konstrukcji dostrzegamy jeszcze jedną niezwykle ważną cechę. Istnieje swoista symetria pomiędzy pierwszą i drugą zwrotką. Możemy odnieść wrażenie, iż jedna jest lustrzanym odbiciem drugiej. Pozwala to na dokładne odwzorowanie budowy obu fragmentów, treść jednak okazuje się być klasycznym odbiciem zwierciadła odwracającego obraz.
Odsłania się tutaj przed nami dominanta utworu, którą niewątpliwie są przeciwieństwa, gdyż jak zobaczymy w dalszej części prac, antynomie stanowią główny środek artystyczny poetki.
Warto przede wszystkim zauważyć, że tematycznie obie zwrotki wydają się być sobie przeciwstawne. O ile pierwsza wydaje się dotyczyć szczęścia, już w na początku wyróżniając „wielkie szczęście”, o tyle odwrócenie tego sformułowanie znajdziemy dokładnie w tym samym miejscu drugiej zwrotki: „I nieszczęścia wielka otchłań”.
Jednakże bardzo istotnym jest, by nie postrzegać utworu, jako prostego zestawienia przeciwieństw, ograniczającego się do ukazania dobra w opozycji do zła, szczęścia do nieszczęścia.
Kluczowym jest by zwrócić uwagę na to, w jaki sposób poetka budowała temat wewnątrz każdej zwrotki. Zauważymy wówczas, iż choć pozornie pierwsza strofoida wydaje się być opisem szczęścia, to jednak nie jest tak jednoznaczna, gdyż owo szczęście zestawione zostaje z określeniami sobie przeciwstawnymi np. „ głód i szczęście”, „mróz i szczęście”. Podobny zabieg odnajdziemy naturalnie w bliźniaczym wersie następnej zwrotki, gdzie również pojawiają się przeciwstawne zestawienia „gra w nieszczęście”, „śmiech- nieszczęście”. Można zatem przypuszczać, iż autorka próbuje w pewien sposób zachwiać tradycyjnym spojrzeniem na fortunę.
By móc pogłębić tę myśl, należy zwrócić uwagę, na postaci podmiotu lirycznego i adresata. Są one w wierszu zupełnie niedostrzegalne, głównie z powodu braku czasowników w formie osobowej. Dzięki temu utwór może wydawać się bardziej zdystansowanym, co nie jest raczej typowe jest dla formy wiersza, którego niemalże definicyjnym założeniem jest właśnie ekspresywność odczuć.
Jednak, po bliższym przyjrzeniu się tekstowi dostrzeżemy, iż nie jest on tej ekspresywności zupełnie pozbawiony, gdyż już sam temat wymusza wyróżnienie przemyśleń podmiotu lirycznego. Faktem jest jednak, iż brak bezpośrednich zwrotów od postaci mówiącej obiektywizuje nieco nasz tekst, co kieruje nas ku filozofom powściągliwym w okazywaniu emocji. Tą drogą możemy dojść do konkluzji, iż podmiot liryczny w istocie wchodzi w polemikę ze stoicką koncepcją szczęścia.
Poprzez pierwszą zwrotkę ukazuje nam się koncepcja stoickiego szczęścia zderzoną z rzeczywistością. Jak wiemy, stoicy propagowali ascetyczny i powściągliwy w wyrażaniu emocji model życia. Podmiot liryczny przerysowuje jednak nieco tę myśl, ukazując niedogodności życia, takie jak „głód”, „chłód”, „śnieg pod stopami”, „most zerwany”, jako synonimiczne szczęściu. Jednocześnie kontrastując ten obraz z nieszczęściem rozumianym, jako przeciwieństwo szczęścia, przeciwieństwo ascezy, zatem „śmiech” i „gra”. Określenia utożsamiane teraz jednoznacznie z radością, skontrastowane z antyczną ideą szczęścia stają się pokrewne niepowodzeniu.
Obie zwrotki zwieńczone zostają słowem „sen”. Pierwsze skojarzenie prowadzi nas od razu do marzeń, utopii. W takim wypadku zauważamy, iż kryształ i topiel, epitety przyporządkowane w wierszu snu, przeciwstawiają się sobie na płaszczyźnie pól semantycznych. Kryształ nieodłącznie związany jest w tradycji z czystością, topiel natomiast z odmętem. Wnioskować można by zatem, iż ostatecznie szczęście bliskie jest unikatowemu czystemu kryształowi, wyłowionemu z mrocznego odmętu.
Potwierdzić tę hipotezę może analiza interpunkcji utworu. Bez trudu można zauważyć, iż wiersz składa się z trzech zdań przy czym każde wyrażone zostaje w osobnej zwrotce. Poetka wydaje się dość tradycyjnie posługiwać interpunkcją, używa zarówno przecinków i kropek, jak i myślników, co pozwala nam przypuszczać, iż wszystkie te znaki traktowane powinny być zgodnie ze swoimi założeniami. Widzimy zatem iż, zarówno pierwsza, jak i druga zwrotką opierają się na wymienianiu skojarzeń związanych z jedną myślą. Kluczowym jest, iż zarówno po „wielkim szczęściu”, jak i po „nieszczęściu” nie znajdują się myślniki, które sugerowałyby iż dalsza część dotyczy opisu danego fenomenu. Odnajdziemy po nich przecinki, które z kolei pozwalają mieć wrażenie, że „szczęście” i „nieszczęście” nie są tutaj określeniami nadrzędnymi, a zostają raczej wynumerowane wśród określeń im bliskoznacznym.
Dzięki takiemu wyliczeniu zachowany zostaje zatem rytm, który bardzo bliski jest „Piosence” Jarosława Iwaszkiewicza, gdzie również odnajdziemy ośmiosylabowe wersy i i rytm, uzyskany przez wypowiadanie haseł. Nie powinno być biograficznym nadużyciem (Marjańska fascynowała się grupą Skamander), jeżeli odniesiemy się do tego tekstu, jako do kontekstu, gdyż prócz rytmicznego rozkładu, w obu utworach kluczowy jest motyw chmur.
U Iwaszkiewicza przewijał się w każdej zwrotce dając poczucie stałości. Marjańska „chmury” przywołuje dopiero w finalnej strofoidzie i wydawać by się mogło, że bazując na antynomii stanie w opozycji do poety skamandryckiego, ukazując poprzez chmury właśnie niestałość szczęścia.
Widzimy jednak, że motyw chmur nie zamyka całkowicie utworu. Autorka w finalnym wersie bawi się przeciwieństwami. „Grę” kontrastuje ze „sporem”, „wieczne”, z „odwiecznym”. O ile pierwsza parę można uznać za antynomie, o tyle nie jest to jednoznaczne w przypadku drugiej. „Wiecznym” określamy coś nieograniczonego w czasie, „odwiecznym” natomiast, coś już od wieków trwające. Widzimy zatem, iż słowa te nie są przeciwieństwami, lecz swoimi dopełnieniami. Odnosząc to zjawisko do całości utworu, postrzegać możemy szczęście i nieszczęście już nie jako antynomie, lecz jako dopełnienia, jako integralne, zależne od siebie i nierozłączne elementy.
Zgodnie z uproszczoną strukturalistyczną interpretacją tekstu możemy powiedzieć, iż rozpatruje on zagadnienie szczęścia jednostki, podkreślając jak jest ono niestałe. Wyrażanie go za pomocą swoistych antynomii, wskazuje na przewrotność szczęścia, które niczym sinusoida przeplata się przez nasze życie. Tytułowym sporem byłby w tym kontekście konflikt pomiędzy szczęściem, a nieszczęściem człowieka, podkreślającym zmienność tego zjawiska. Idąc jednak dalej dostrzegamy, iż istotnie utwór ukazując nam nieustanną zmienność tego szczęścia podkreślając jednak niemożność rozłączenia go od niepowodzenia, gdyż tak, jak w sporze, potrzeba dwóch stanowisk by móc mówić o dyskusji, tak w przypadku jednostki niezbędne są zarówno szczęście, jak i jego przeciwieństwo.