Dogmat nowej gospodarki g³osi: najszybsi i wybiegaj¹cymyœl¹ w przysz³oœæ przedstawiciele starej gospodarkibêd¹ wykorzystywaæ

Authors Avatar

Dogmat nowej gospodarki głosi: najszybsi i wybiegający myślą w przyszłość przedstawiciele starej gospodarki będą wykorzystywać Internet do przekształcania prowadzonej działalności oraz eliminowania debiutantów i mniej zapobiegliwej konkurencji. Prawdę tę najlepiej ilustruje przykład General Electric. Koncern ten, założony w ostatnim ćwierćwieczu XIX w. przez Thomasa Edisona, skutecznie przekonywał, że znalazł sposób, jak za pomocą Internetu odkryć nową formułę działania. W 2000 r. bowiem GE rozgłaszało wszem i wobec, jak to nowa gospodarka umożliwia podnoszenie zysków przy jednoczesnym obniżaniu kosztów - i to o kwoty rzędu miliardów dolarów. Pod koniec 2000 roku i na początku 2001 r. GE przewidywało, że dzięki wykorzystaniu Internetu, zaoszczędzi do 10 mld dolarów. Biuro prasowe koncernu nie kryło zaangażowania w promocję wysiłków spółki na rzecz handlu elektronicznego. Jedną z jego inicjatyw było przygotowanie płyty CD pod nazwą Nowa gospodarka@GE, który zawierał deklaracje typu "Internet bezpowrotnie zmienił sposób prowadzenia przez nas interesów".

W materiale promocyjnym wystąpili szefowie poszczególnych działów GE, przechwalających się jeden przed drugim, jaka to część ich działalności przypada na transakcje online. "W 1999 r. przez Internet złożono 30% zamówień" - stwierdzał Marian Powell, wiceprezes ds.            e-biznesu w spółce GE Capital Fleet Services. - "W 2000 roku wskaźnik ten wzrośnie do 60%, a to oznacza, że wartość zamówień będzie opiewała na kwotę ponad miliard dolarów".

Miliard był wartością, która robiła wrażenie. Kierownictwo GE nie stroniło więc od jej podawania, gdy była mowa o nowogospodarczych inicjatywach. "W 1998 r. za pośrednictwem Internetu otrzymywaliśmy znikomą część zamówień" - mówił w prezentacji zamieszczonej na płycie Gerry Podesta, dyrektor generalny spółki GE Plastics, odpowiedzialny za nową gospodarkę.

- "W 1999 r. na zamówieniach z Sieci zarobiliśmy 100 mln USD. Przewidujemy, że w roku 2000 wartość ta przekroczy miliard". A Joe DeAngelo, dyrektor zarządzający i wiceprezes ds. nowej gospodarki w spółce GE Appliances, dodawał, iż nabywcy detaliczni i inwestorzy budowlani zaopatrują się za pośrednictwem witryny internetowej GE Appliances na kwotę, co najmniej 2,6 mld USD rocznie.

Są to dane dotyczące tylko sprzedaży. GE twierdziło, że realizowanie zaopatrzenia i innych wewnętrznych zadań przez Internet przynosi ogromne oszczędności. W połowie 2000 roku legendarny prezes i ex-dyrektor generalny Jack Welch w rozmowie z analitykami zapowiedział, że w ciągu dwóch lat koncern GE może obniżyć koszty ogólne nawet o 10 mld dolarów. W jednym z później opublikowanych wywiadów stwierdził zaś: "Każdego dnia odkrywamy, jak zaoszczędzić kolejne setki milionów dolarów".

Firma postawiła sobie za cel udowodnienie światu, że przestała być ociężałym i powolnym kolosem. Z pozoru ten wart 130 mld USD gigant, wywodzący się z Fairfield w stanie Connecticut, pozostaje oczywiście zbiorowiskiem różnych składników, wśród których obok telewizji komercyjnej NBC można znaleźć spółki dostarczające m.in. silniki lotnicze, sprzęt medyczny, tworzywa sztuczne, turbiny elektryczne, sprzęt AGD, materiały budowlane, żarówki, usługi finansowe itp. W kampaniach reklamowych GE mówiło zaś światu, że dzięki wprowadzeniu nowej gospodarki do arsenału wykorzystywanych środków spółka rozpoczęła transformację i zmienia się w sprawną organizację z duszą - i potencjałem rozwoju - co najmniej firm takich jak Yahoo czy AOL. Zwracając się do udziałowców w rocznym sprawozdaniu finansowym za rok 1999, Jack Welch porównał nową gospodarkę do "eliksiru", który "na zawsze zmienił DNA spółki".

Ale czy naprawdę jest tak pięknie? Wnikliwa analiza pokazuje, że tak naprawdę wysiłki firmy, aby przy użyciu Internetu być bliżej kupujących z jednej, a dostawców z drugiej strony, zasadniczo niewiele dają. Osiągnięcia GE na tym polu nie usprawiedliwiały zachwytów Welcha. Spółka ma niewiele dowodów na potwierdzenie faktu zwiększenia przez nią przychodów, zdobywania nowych klientów względnie realizowania większej liczby zleceń od dotychczasowych klientów. Dla koncernu przenoszącego procesy handlowe do Sieci warunkiem obniżenia kosztów jest zwolnienie znaczącej liczby pracowników bądź przydzielenie im innych zadań. A General Electric takich posunięć nie dokonał. Natomiast, aby myśleć o większej rentowności, spółka musiałaby wykazać, że wykorzystuje Sieć do wyraźnego obniżenia kosztów. W tej kwestii General Electric również nie ma nic do dodania.

Join now!

Pam Wickham, rzecznik spółki, w e-mailu wysłanym w 2000 r. stwierdziła: "Spodziewamy się, że każdy kolejny miesiąc, jeśli nie każdy kolejny dzień, przyniesie zmiany porównywalne do rewolucji, jaką wywołała teoria kwantowa". Przyznała, że wykorzystania przez spółkę możliwości cyfrowych nie należy oceniać w kategoriach kupna-sprzedaży, opartych na wzroście dochodów i spadku kosztów. Nazwała to "starym dotcomowym" sposobem oceny. Należy raczej stwierdzić, że GE wykorzystuje Sieć do usprawniania wewnętrznych procesów działania i osiągania większej rentowności. Gary Reiner, wiceprezes i dyrektor ds. informatyki, który przewodził wysiłkom GE na polu internetowym, mówił: "Nie ukrywamy, że nie chodzi o zmiany polegające na wzroście, lecz ...

This is a preview of the whole essay